niedziela, 28 lipca 2013

Nowy Nissan Note.

Samochód miejski o kształtach minivana klasyfikowany w segmencie K, choć, z racji rozmiarów zaliczany również do segmentu B. Jego produkcja rozpoczęła się w 2006 roku. Note zastąpił model Almera Tino (minivan na bazie Almery), wypełniając lukę w tej klasie w ofercie Nissana. Zbudowano go na zmodyfikowanej płycie podłogowej Nissan B platform, którą dzieli, podobnie jak wiele innych elementów, z bliźniaczym Renault Modusem. Od 2009 roku Note oferowany jest po niewielkiej modernizacji. Zaprojektowanie ładnego mikrovana to niełatwe zadanie – chęć uzyskania jak najobszerniejszego wnętrza wymusza na stylistach nadwozia zastosowanie „pudełkowatych” kształtów, które do atrakcyjnych raczej nie należą. Na szczęście designerzy z Nissana znaleźli sposób na stworzenie zarówno „kwadratowego”, jak i przyciągającego wzrok nadwozia. Jak? Ogólną bryłę karoserii typową dla mikrovanów połączyli z kilkoma oryginalnymi detalami (z dużymi lampami tylnymi na czele). Efekt wygląda ciekawie, choć może budzić kontrowersje. Nie chwalmy jednak designerów nadwozia, bo największe uznanie należy się projektantom wnętrza. Aż dziw bierze, że przy długości i szerokości przeciętnego „mieszczucha” udało się wygospodarować tak przestronne wnętrze. Miejsca jest pod dostatkiem zarówno z przodu, jak i – co wymaga szczególnego podkreślenia – z tyłu. Kabina pasażerska okazuje się ponadto bardzo praktyczna – pod fotelem pasażera wygospodarowano spory schowek, a tylną kanapę zaopatrzono w funkcję wzdłużnej regulacji. Bagażnik nie jest mistrzem pojemności, ale ma do zaoferowania podwójną podłogę (która podnosi funkcjonalność). Jeśli chodzi o miejsce pracy kierowcy, zaprojektowano je z głową, ale nie uniknięto kilku niedociągnięć. Kokpit oferuje prowadzącemu czytelne instrumenty oraz doskonale rozplanowane przyciski, a kierowanie (zwłaszcza manewrowanie) uprzyjemnia dobra widoczność. Duży plus przyznać należy ponadto wysokogatunkowym materiałom oraz dokładnemu montażowi. Z minusów wymienić trzeba z kolei niedostateczne wyprofilowanie i niedokładną regulację fotela, jak też brak regulacji kierownicy na głębokość. Cechy te utrudniają zajęcie prawidłowej pozycji za „kółkiem”. Zachowanie podczas jazdy to mocna strona mikrovana Nissana. Sztywne nastawy zawieszenia sprawiają, że na zakrętach auto dobrze trzyma się drogi i nie generuje poważnych przechyłów karoserii. Mimo to, okazuje się też całkiem komfortowe – dziury na drodze są skutecznie resorowane, a mechanizmy podwozia pracują przy tym odpowiednio cicho. Poprawne, choć z pewnością nie wzorowe, są hamulce oraz układ kierowniczy. W kategorii cen Note prezentuje się raczej przeciętnie – okazją zdecydowanie nie jest, ale w swoim segmencie ma rywali, którzy okazują się wyraźnie drożsi. Zaoferowane wyposażenie standardowe szału niestety nie robi (nie ma w nim bocznych poduszek powietrznych, elektrycznie sterowanych lusterek czy klimatyzacji), a za droższe warianty trzeba słono dopłacić. Atutem przemawiającym na korzyść opisywanego modelu jest za to 3-letnia gwarancja fabryczna. Silniki Nissan Note Lista silników: 1.4 i 16V (88KM), 1.6 i 16V (110KM), 1.5 dCi (90KM), 1.5 dCi (90KM), 1.5 dCi (90KM), 1.5 dCi (68KM), 1.5 dCi (106KM)

piątek, 26 lipca 2013

Hyundai ix35 o napędzie wodorowym.

5 sztuk modelu ix35 Fuel Cell trafi do stolicy Wielkiej Brytanii. Pojazdy będą integralnym elementem projektu London Hydrogen Network Expansion, którego celem jest rozwój strategii dla aut z napędem wodorowym. Hyundai wesprze inicjatorów projektu swoim doświadczeniem w tej technologii, aby stworzyć pierwszą na Wyspach wodorową sieć transportową, obejmującą swoim zasięgiem Londyn i południowo-wschodnią Anglię. Wspierany przez władze i rządową agencję Technology Strategy Board projekt zapewni dostępność nie tylko napędzanych wodorem samochodów ale też pełną infrastrukturę potrzebną do ich używania, w postaci stacji paliwa wodorowego. Samochody zostaną udostępnione kluczowym przewoźnikom stolicy Wielkiej Brytanii. Wspomniane 5 egzemplarzy będzie pierwszymi spośród 1 000 aut, które marka zamierza wyprodukować do 2015 r. w swej koreańskiej fabryce w Ulsan. Większość z tego tysiąca trafi na rynek europejski. Dzięki Komisji Europejskiej powstały już inicjatywy związane z technologią wodorową - jedną z nich jest Wspólna Inicjatywa Technologiczna w Zakresie Ogniw Paliwowych i Wodoru, promująca jego wykorzystanie jako źródła energii o zerowej emisji. Hyundai jest pierwszą firmą motoryzacyjną na świecie, która otworzyła linię produkcyjną samochodów wodorowych. Modele ix35 napędzane zarówno wodorem, jak i tradycyjnym silnikiem spalinowym, charakteryzują się podobnymi parametrami - maksymalną prędkością na poziomie 160 km/h, przyspieszeniem do "setki" w 12,5 s i zasięgiem na poziomie 590 km. Różnicą jest wyłącznie brak emisji zanieczyszczeń, gdyż jedynym emitowanym przez silnik ix35 Fuel Cell produktem jest woda. Co istotne - jego tankowanie trwa 2-3 minuty.

niedziela, 21 lipca 2013

Volkswagen Passat B6.

Szósta generacja Passata (B6) produkowana w latach 2005-2010. Sylwetka auta była inspirowana wyglądem luksusowego Volkswagena Phaetona. Bardziej luksusowe niż kiedykolwiek wcześniej jest również wnętrze samochodu. W 2006 roku Passat VI był bliski pierwszego zwycięstwa w konkursie na Samochód Roku, przegrał jedynie z Renault Clio i zajął drugą pozycję w plebiscycie. W 2010 roku w ofercie niemieckiej marki ustąpił miejsca Passatowi B7. W Chinach model sprzedawany był jako Volkswagen Magotan. Silniki Volkswagen Passat B6 Lista silników: 1.4 TSI (122KM), 1.6 FSI (116KM), 1.6 i (102KM), 1.8 TSI (160KM), 2.0 TSI (200KM), 2.0 TSI (200KM), 2.0 FSI (150KM), 2.0 i 16V FSI (150KM), 3.2 V6 FSI (250KM), 3.2 V6 FSI (250KM), 3.6 R36 (300KM), 1.9 TDI (105KM), 1.9 16V TDI PDE (140KM), 2.0 TDI (140KM), 2.0 TDi (120KM), 2.0 TDI (170KM), 2.0 TDI-CR DPF (110KM), 2.0 TDI-CR DPF (110KM), 2.0 TDI-CR DPF (170KM) Chcesz obejrzeć dane dotyczące konkretnego silnika? Najpierw wybierz wersję nadwoziową. Jaki silnik wybrać? Passata można kupić tanio, ale z kiepskim silnikiem pod maską. Benzynowe 1.6l o mocy 102KM i tak radzi sobie lepiej, niż mogłoby się wydawać, ale osiągi, jakie generuje bardziej pasują do przeciętnego kompaktu, niż ładnie skrojonej limuzyny. Jedne z lepszych wyborów to dwie jednostki z doładowaniem – 1.4TSI 122KM i 1.8TSI 160KM. Ta słabsza nie jest nadzwyczajna, ale zapewnia to minimum potrzebne do jazdy. Bardziej obrazowo – 122KM wystarczy przeciętnemu kierowcy, a 160KM przeciwnikom fotoradarów. Dzięki doładowaniu w obu silnikach subiektywne odczucia, co do ich mocy są całkiem przyjemne. Dobrym motorem jest również 2.0l liczące 150KM, zresztą można je też dostać w wersji z turbosprężarką. Ma trochę inną charakterystykę pracy, ale zapewnia wystarczające osiągi i pracuje cicho. Dla szaleńców widlaste 3.2l z napędem na wszystkie koła lub 3.6l z batalią 300KM. Diesli jak to w Passacie jest całe mnóstwo. 1.9TDI 105KM zaczyna przechodzić do historii, dlatego znacznie lepszym wyborem jest jego młodszy brat o pojemności 2.0l, najlepiej 140 lub 170-konny. Słabsza wersja to najmniejsza, rozsądna moc w tym aucie, którą warto się zainteresować. Sam silnik oczywiście denerwuje turbodziurą na początku obrotomierza, ale jak już sprężarka zabierze się do pracy, to robi się znacznie ciekawsze.

piątek, 19 lipca 2013

Volkswagen Golf VII.

VOLKSWAGEN Golf VII Siódma, najnowsza i obecnie produkowana generacja modelu, wprowadzona na rynek w 2012 roku. Co prawda stylistycznie Golf VII bardzo przypomina swojego poprzednika, jednak oba auta zdecydowanie różnią się pod względem technicznym. Nowy model oparty jest na zupełnie nowej konstrukcji, zbudowano go na płycie podłogowej VW Group MQB Platform, którą dzieli m.in. z nowym Audi A3 i Seatem Leonem. Projektanci Golfa VII zwiększyli też jego rozmiary w stosunku do auta szóstej generacji. Choć na pierwszy rzut oka zmiany są niewielkie, to pod typowym dla Golfa nadwoziem całe auto jest zupełnie nowe i lepsze. Oto jak zmienić wszystko nie zmieniając niczego. Najnowszy Golf, jako pierwszy model, został zbudowany w oparciu o nową modułową platformę MQB. Takie rozwiązanie pozwoli marce z Wolfsburga znacząco obniżyć koszty produkcji kolejnych modeli, co ma też pozytywnie wpłynąć na ceny w salonach. Jeśli już mowa o samej konstrukcji, to warto zauważyć, że Volkswagenowi należy się duży plus za zmniejszenie ciężaru Golfa. Siódma generacja jest o 100 kg lżejsza od poprzedniczki, a to zapewni nie tylko lepsze osiągi, ale też mniejsze spalanie. Nowy Golf dostępny jest z silnikami benzynowymi TSI, i wysokoprężnymi TDI. Podstawowa wersja wyposażona w jednostkę TSI zużywa średnio 4,9 l/100 km i emituje 113 g/km CO2. Wersja z silnikiem diesla może spalać zaledwie 3,8 l/100 km i emituje jedynie 99 g/km CO2. DANE TECHNICZNE - VOLKSWAGEN GOLF VII Lata produkcji 2012 - Nadwozia hatchback Silniki 1.2 TSI 85 KM, 1.2 TSI 105 KM, 1.4 TSI 122 KM, 1.4 TSI 140 KM, 1.6 TDI 105 KM, 2.0 TDI 150 KM Rozstaw osi (mm) 2637 Długość (mm) 4255 Szerokość (mm) 1799 Wysokość (mm) 1452

Ford Mondeo MKIV - typowe usterki.

Ford Mondeo IV to obecnie produkowana generacja tego modelu. Samochód jest sklasyfikowany w segmencie D. Auto zadebiutowało w 2007 roku. Konstrukcyjnie bazuje na platformie technologicznej EUCD opracowanej wspólnie z Volvo. Korzystają z niej również - Ford Galaxy i S-MAX, a także Mazda 6. Występuje w kilku wersjach nadwoziowych, jako: 4-drzwiowy sedan, 5-drzwiowy liftback oraz 5-drzwiowe kombi. Stylistycznie nawiązuje do linii "Kinetic Design". Pod maską znaleźć możemy bardzo bogatą gamę silników - sześć jednostek benzynowych oraz pięć wysokoprężnych. W 2010 roku Ford zaprezentował odświeżoną wersję. Na rynku Mondeo IV konkuruje z takimi modelami jak: Opel Insignia, Citroean C5, Mazda 6, Toyota Avensis czy Volkswagen Passat. DANE TECHNICZNE - FORD MONDEO MKIV Lata produkcji 2007 - Nadwozia sedan hatchback kombi Silniki 1.6 Duratec (120KM) 1.6 EcoBoost (160KM) 1.6 Duratec (120KM) 1.6 Duratec (110KM) 2.0 EcoBoost SCTi (203KM) 2.0 EcoBoost MPS6 (240KM) 2.0 Duratec Flexifuel (145KM) 2.3 Duratec (161KM) 2.5 Turbo Duratec (220KM) 1.8 Duratorq TDCi (100KM) 1.8 Duratorq TDCi (125KM) 2.0 Duratorq TDCi DPF (163KM) 2.0 Duratorq TDCi DPF MPS6 (140KM) 2.0 Duratorq TDCi (130KM) 2.0 Duratorq TDCI DPF (115KM) 2.0 Duratorq TDCi DPF (140KM) 2.2 Duratorq TDCI DPF (200KM) Skrzynie biegów manualna automatyczna Rozstaw osi (mm) 2850 Długość (mm) 4778-4844 Szerokość (mm) 1886 Wysokość (mm) 1500-1512 Ford Mondeo MK4 to interesujące wizualnie auto, które może pełnić rolę samochodu rodzinnego albo służbowego dla biznesmena. Samochód ma naprawdę spore rozmiary (największe z konkurencji w swojej klasie) co daje poczucie prawdziwego komfortu. Komfortowe jest także zawieszenie ale nie można już tego powiedzieć o wykończeniu wnętrza (dotyczy aut produkowanych do 2011 roku). Auto za to świetnie się prowadzi. Dziś przyjrzymy się, jakich awarii można spodziewać się po tym samochodzie. Na początek kilka podstawowych informacji. Mondeo Mk4 (trzecia generacja auta) pojawiło się w salonach w 2007 roku. W 2012 w Europie pojawił się następca, ale w kilku krajach Mondeo Mk4 będzie planowo produkowane do 2014 roku. W 2008 roku już rok po premierze samochód przeszedł pierwszy facelifting, w czasie którego wprowadzono paletę silników EcoBoost, zgodnych z zasadą downsizingu. W 2011 roku przeprowadzono kolejny facelifting i tym razem zmieniono nieco wygląd samochodu. Poprawiono kształt zderzaków, zastosowano lepsze materiały wykończeniowe we wnętrzu oraz zastosowano diody LED do jazdy dziennej. Co znajdziemy pod maską Mondeo MK4? Zacznijmy od wymienienia silników benzynowych: 1.6l Duratec Ti VCT (110KM i 125KM), 1.6l EcoBoost SCTi (160KM), 2.0l Duratec (145KM), 2.0l EcoBoost SCTi (203KM i 240KM dostępne ze skrzyniami DSG Powershift), 2.3l Duratec (163KM) i 2.5l Turbo Duratec (220KM). Wśród silników wysokoprężnych znajdziemy następujące jednostki: 1.8 Duratorq TDCi (100KM, 125KM), 2.0l Duratorq TDCi (115KM, 140KM) i 2.2l Duratorq TDCi (175KM). Z silnikami współpracowały cztery rodzaje skrzyń biegów: pięcio i sześciobiegowe skrzynie manualne, sześciostopniowe skrzynie automatyczne Durashift oraz sześciostopniowe dwusprzęgłowe skrzynie zautomatyzowane Powershift. Auto miało tylko napęd przedni. Jakich awarii możemy spodziewać się po silnikach montowanych w Mondeo Mk4? W silnikach benzynowych jak do tej pory sporadycznie pojawiają się awarie czujników (m in położenia wału korbowego). Poza tym jak na razie nie widać żadnych większych problemów. Jak sprawa wygląda z silnikami wysokoprężnymi? W silnikach 1.8 TDCi dochodzi do kosztownych problemów z wtryskami, dwumasowym kołem zamachowym i turbosprężarką. To typowe choroby współczesnych diesli, ale w tym przypadku akurat awarie mają miejsce zdecydowanie zbyt często (to stare silniki, odziedziczone po poprzednich autach koncernu). Awarie te w przyszłości dotkną i pozostałe jednostki wysokoprężne , jakie są stosowane w Mondeo Mk4, a najdroższa pod względem kosztów będzie awaria wtrysków Siemens, które kosztują ok. 1500zł za sztukę. Jak na razie silniki montowane w Mondeo Mk4 nie chorują także na przedwczesne zapychanie się filtrów DPF. Wytrzymują one bez problemu przebieg dwudziestu tysięcy kilometrów, po którym są oczyszczane. Warto pamiętać o tym, aby nie jeździć w trasy krótsze niż piętnaście kilometrów, schładzać turbosprężarkę po zakończonej jeździe i tankować dobrej jakości paliwo, co znacząco przedłuży życie silnika. Warto jeszcze zwrócić uwagę na dwulitrowe silniki TDCI – zaczynają pojawiać się w nich wycieki oleju, co świadczy o słabej jakości zastosowanych przez producenta uszczelek. Typową usterką, jaka trapi posiadaczy Mondeo Mk4 są problemy z układem kierowniczym. Psują się pompa wspomagania oraz silniczek wspomagania układu kierowniczego. Producent zastosował słabej jakości uszczelki, przez co do środka auta potrafi dostawać się woda (najczęściej poprzez uszkodzone uszczelki podszybia, przez które woda dostaje się do schowka po stronie pasażera). Szczytem niechlujstwa ukrywanego pod hasłem oszczędności jest montaż przedniej szyby, która się po prostu odkleja! Kolejna problematyczna sprawa, która sprawia problemy, to śniedziejące i kruszące się przewody elektryczne pod maską silnika. Mondeo Mk4 cierpi na awarie elektrycznie sterowanych szyb i centralnego zamka, spowodowane uszkodzeniami siłowników. W zawieszeniu samochodu jak do tej pory wymiany wymagają jedynie tuleje tylnych wahaczy. Na co jeszcze narzekają właściciele Mondeo Mk4 sedan? W samochodzie tym zdarzają się problemy z właściwym działaniem klimatyzacji. Ponadto komputer pokładowy potrafi stresować kierowcę wskazaniami awarii, których nie ma w rzeczywistości (często informuje on o przedwczesnej konieczności wymiany oleju). Właściciele Mondeo Mk4 narzekają także na delikatny, łatwy do zarysowania lakier oraz skrzypienie plastików we wnętrzu auta (problem przede wszystkim dotyczy samochodów z pierwszych dwóch lat produkcji. Sporadycznie dochodzi także do awarii spryskiwaczy. Na niektórych elementach zawieszenia zaczyna pojawiać się rdza. To ostatni dzwonek, żeby rozpocząć zabezpieczanie auta przed korozją. Można to bez problemu zrobić samodzielnie na przykład za pomocą preparatów w sprayu i płynów do usuwania już istniejącej korozji.

Nissan Qashqai - jedyny taki.

Kompaktowy crossover SUV (segment I) produkowany od 2007 roku. W założeniu miał stanowić połączenie miejskiej terenówki z autem segmentu C. W momencie debiutu Quashqai był najmłodszym i najmniejszym SUV-em Nissana (dziś jest nim Juke). Jego poprzednikiem był mało znany w Europie model Mistral. W 2008 roku na rynku pojawił się model Quashqai+2 z dodatkowym rzędem siedzeń. W 2010 samochód został poddany faceliftingowi. Jego nazwa pochodzi od imienia plemienia nomadów zamieszkujących południowo-wschodni obszar Iranu. Wypełniając lukę w ofercie powstałą po wycofaniu Almery, Nissan zdecydował się na dość odważny krok – bo oto zamiast nudnego, niczym nie wyróżniającego się hatchbacka, zaproponował swoim klientom auto modnej klasy crossover. Wysoko zawieszone, mocno „napompowane” nadwozie opatrzone w opadającą linię dachu i kilka akcentów typowych dla pseudo-terenówek spodobało się kierowcom lubiącym się wyróżniać. Auto przeszło w 2010 roku face-lifting, który przyniósł karoserii przeformowane zderzaki, nowy grill, agresywniej narysowane reflektory, jak też odświeżone światła tylne kryjące diody LED. W swojej kabinie, Qashqai pomieści piątkę lub nawet siódemkę podróżnych (w wersji „+2” o zwiększonej długości i wysokości oraz przedłużonym rozstawie osi). Mimo, że „zwykła” wersja nadwoziowa nie ma na pokładzie (i tak ciasnego) trzeciego rzędu siedzeń, okazuje się autem dobrze przygotowanym do rodzinnej eksploatacji. Zarówno z przodu, jak i z tyłu wygospodarowano dużo przestrzeni, choć wyższym pasażerom tylnej kanapy może przeszkadzać opadający ku tyłowi dach. Przyzwoicie, ale nie wzorowo, wygląda pojemność bagażnika. Z wad kabiny pasażerskiej wymienić należy za słabo wyprofilowane fotele, zaś z minusów przestrzeni ładunkowej – pochyłą podłogę powstającą po złożeniu tylnych siedzeń. Samemu kierowcy spodoba się z pewnością świetna widoczność uzyskana dzięki wysokiemu zamontowaniu fotela. Prowadzenie uprzyjemniają ponadto proste, acz czytelne zegary oraz łatwo dostępne i odpowiednio rozmieszczone przełączniki pokładowe. Plastiki wykańczające kokpit nie pochodzą może z górnej półki, ale też trudno na nie specjalnie narzekać. Tym bardziej, że spasowanie elementów wnętrza jest bardzo dokładne. Układ jezdny Qashqaia to złoty środek pomiędzy własnościami trakcyjnymi a komfortem podróżowania. Dość twarde nastawy zawieszenia sprawiają, że auto pewnie pokonuje zakręty, a przechyły nadwozia okazują się nieznaczne. Również resorowanie dziur stoi na dobrym poziomie – takim, jaki oczekujemy od podwyższonego i nieco „napakowanego” kompaktu. Plus za skuteczne hamulce, minus zaś za nieprecyzyjny układ kierowniczy. Do zalet można byłoby też dodać napęd na cztery koła (nieskuteczny na bezdrożach, ale przydatny na ośnieżonych drogach), jednak oferowany jest on za dopłatą. Słoną dopłatą. Jeżeli już o kosztach mowa, „pseudo-terenówka” Nissana kosztuje nieco więcej niż tradycyjne samochody kompaktowe, ale równocześnie jest tańsza od lekkich SUV-ów pokroju Toyoty RAV4 czy Volkswagena Tiguana. Wystarczające okazuje się wyposażenie standardowe, w którym u boku „elektryki” szyb i lusterek znajdziemy ręczną klimatyzację oraz komplet airbagów (czołowych, bocznych i kurtynowych). Silniki Nissan Qashqai Lista silników: 1.6 (115KM), 1.6 (117KM), 1.6 (117KM), 2.0 (140KM), 2.0 (140KM), 2.0 (140KM), 1.5 dCi (110KM), 1.5 dCi (110KM), 1.5 dCi (106KM), 1.5 dCi DPF (110KM), 1.6 dCi DPF (130KM), 1.6 dCi (130KM), 1.6 dCi (130KM), 2.0 dCi (150KM), 2.0 dCi DPF (150KM), 2.0 dCi (150KM), 2.0 dCi (150KM) Chcesz obejrzeć dane dotyczące konkretnego silnika? Najpierw wybierz wersję nadwoziową. Jaki silnik wybrać? W tym modelu najlepiej zainteresować się najmocniejszymi motorami. Co prawda najmniejszy silnik benzynowy o pojemności 1.6l i mocy 115KM nie jest zły, bo pracuje cicho i jest dość dynamiczny, ale przyjemnie jeździ tylko do 100-120km/h. Później jest głośny, słaby i wyprzedzanie aut w większości sytuacji może przyprawić o zawał, a wtedy jedynym ratunkiem będzie 2.0l 140KM. Już od najniższych obrotów zadziwia zapałem do pracy, jest cichy i szybko pnie się w górę po tarczy obrotomierza – polubicie go. Jeśli wolicie coś mniej paliwożernego, to możecie zerknąć na diesle. Są drogie, bo to właśnie one zamykają cennik. Najsłabszy 1.6l o mocy 105KM wbrew pozorom nie jest beznadziejny, ale też nie ma co się po nim wiele spodziewać. Cichy, oszczędny, przyjemnie pracuje i jak na tak niedużą moc dość dobrze napędza auto. Jest po prostu zwyczajny lub jak kto woli - przeciętny. Mocniejszy liczy 2.0l i 150KM – ma wszystkie zalety mniejszego brata, a do tego bardzo łatwo wchodzi nawet na wysokie obroty i cieszy niezłą dynamiką.

czwartek, 18 lipca 2013

Nissan Juke - miejski crossover.

Mały miejski crossover SUV (segment I, choć z racji rozmiarów pozycjonowany też w segmencie B) produkowany od 2010 roku. Samochód uzupełnił ofertę japońskiej marki w tej klasie obok kompaktowych modeli: Qashqai i X-Trail. Jego koncepcyjnym pierwowzorem był prototyp o nazwie Qazana zaprezentowany w 2009 roku. Juke został zbudowany na płycie podłogowej B Platform stworzonej wspólnie przez Nissana i Renault. Pod względem technicznym model spokrewniony jest z Nissanami: Cube i Micrą oraz Renault Clio. Bez dwóch zdań – Juke to jeden z najodważniej zaprojektowanych aut klasy crossover. Czy wygląda fantastycznie, czy też obrzydliwie – to już kwestia indywidualnych upodobań. Pewne jest natomiast, że jadąc nim ulicą będziemy śledzeni przez wzrok wielu (a może i większości) przechodniów, z których co niektórzy sięgną po aparat fotograficzny, aby uwiecznić to „dziwadło”. Co ważne, projektanci postarali się, aby nadwozie wyglądało nietuzinkowo niezależnie od tego, od której strony na nie spojrzymy. Z przodu uwagę zwraca właściwie wszystko – od lamp umieszczonych w trzech (!) poziomach przez masywne przetłoczenia zderzaka po kilka wlotów powietrza o różnej fakturze. Profil boczny wyróżnia natomiast linia dachu a la coupe, „napompowane” nadkola, jak też tylne klamki ukryte w słupkach. Z tyłu wzrok przyciąga niewielka szyba oraz lampy w formie bumerangów. Całość po prostu szokuje! Aby zwolennicy finezyjnych kształtów mieli czym nacieszyć wzrok także zaglądając do środka, styliści zafundowali wnętrzu opływową deskę rozdzielczą, zegary umieszczone w „tubach”, które przykryto charakterystycznym daszkiem, stylowe boczki drzwi z oryginalnymi uchwytami do otwierania, jak też – co chyba najbardziej zwraca uwagę – tunel miedzy fotelami o kształcie przypominającym bryłę sportowego motocykla. Uroku dodają kokpitowi liczne elementy lakierowane. Jeśli chodzi o jakość materiałów i staranność wykonania, stoją one na wysokim poziomie. Projektantom tablicy przyrządów należą się też pochwały za ergonomię – pomimo nietypowego wyglądu, obsługa przycisków pokładowych nie sprawia problemów. Z przodu siedzi się w małym Nissanie całkiem wygodnie – wystarczająca przestronność została bowiem połączona z odpowiednio wyprofilowanymi fotelami. Z tyłu natomiast lepiej… w ogóle nie siadać – nie trzeba być koszykarzem, żeby włosami dotykać podsufitówki, zaś kolanami oparć przednich foteli. Negatywnie zaskakuje również ilość miejsca wygospodarowanego w bagażniku, który otrzymał – na domiar złego – wysoki próg załadunku. Do wad wnętrza, spowodowanych nietuzinkową linią nadwozia, zaliczyć trzeba także widoczność do tyłu – przez szybkę pokrywy bagażnika widać niewiele, więc warto sięgnąć po czujniki lub najlepiej kamerę cofania. Zawieszenie Juke’a zostało zestrojone ze wskazaniem na komfort. Dzięki temu auto skutecznie niweluje większość nierówności, ale równocześnie nie nadaje się do szybkiego pokonywania zakrętów. W wykonywaniu gwałtownych manewrów przeszkadza z pewnością niezbyt precyzyjny układ kierowniczy. Opisując własności trakcyjne, warto wspomnieć, że w odróżnieniu od innych kompaktowych „niby-terenówek”, japoński crossover oferowany jest z napędem 4x4. Występuje on tylko w najbogatszej (i najdroższej) wersji i nie czyni z opisywanego modelu nawet średnio sprawnego SUV-a, ale przydaje się np. zimą. Za odważny i absolutnie niepowtarzalny styl Juke’a, Nissan każe niestety słono płacić. Wysoką cenę rekompensuje po części bogate wyposażenie seryjne, które obejmuje komplet poduszek powietrznych (także kurtynowych), system ESP, jak również klimatyzację sterowaną ręcznie. W droższych odmianach możemy liczyć na takie dodatki jak kamera ułatwiająca cofanie, 17-calowe „alusy” czy złącze Bluetooth. Lista silników: 1.6i (117KM) 1.5 dCi (110KM) 1.6 DIG-T (190KM) 1.6 I DIG-T (200KM) 1.6i (94KM) Jaki silnik wybrać? No cóż, wóz nie jest duży, dlatego podstawowe motory potrafią go zmusić do tego, żeby jechał. Benzynowy 1.6l ma 117KM, lubi pracę na wyższych obrotach i kierowców, którzy mimo wszystko nie są zbyt wymagający. Jest też diesel 1.5 dCi 110KM – nieco słabszy, wolniejszy, droższy o blisko 10 tys. zł i pożyczony od Renault. Za to śmiało można powiedzieć, że jest oszczędny i lepiej radzi sobie w mieście, bo nie trzeba go tak męczyć pedałem gazu. Jest jeszcze coś – zachowuje dynamikę nawet sporo powyżej 100km/h. Jednak oba motory wymiękają na tle doładowanego 1.6l o mocy 190KM – komentarz jest po prostu zbędny… .